2011.12.25// D. Pęgiel
Amerykański koncern naftowy Chevron została ukarany kolejną grzywną za brak należytej reakcji na wyciek ropy, jaki miał miejsce w ubiegłym miesiącu u wybrzeży stanu Rio de Janeiro. O nałożeniu sankcji poinformowała brazylijska państwowa agencja ochrony środowiska – czytamy na stronie internetowej serwisu Washingtonpost.com.
Skutki wycieku ropy z odwiertu Chevronu
Firma została obciążona grzywną w wysokości 10 mln reali (5,4 mln dolarów). To kara za "złamanie obowiązku chronienia środowiska". Brazylijska agencja twierdzi, że Chevron nie posiadał odpowiedniego wyposażenia i po wykryciu wycieku nie zareagował w sposób wystarczająco szybki.
Tymczasem amerykański koncern wystosował komunikat, w którym stwierdza, że plan awaryjny zrealizowano niezwłocznie, podejmując działania mające na celu zaczopowanie źródła wycieku. Spółka twierdzi, że potrzebowała zaledwie czterech dni, by objąć nad nim kontrolę. W ten sposób - zdaniem firmy - miał się rozpocząć proces istotnego opanowania wypływu ropy, który zmniejszył się obecnie do sporadycznych wyrzutów w formie kropel.
Wcześniej na Chevron nałożono grzywnę 50 mln reali (27 mln dolarów), za wyciek który rozpoczął się 7 listopada w rejonie próbnego odwiertu, blisko 400 km od północno-wschodniego wybrzeża stanu Rio de Janeiro. Odwiert prowadziło jako podwykonawca przedsiębiorstwo Transocean.
Ponadto brazylijska policja domaga się od prokuratury postawienia Chevronowi i Transoceanowi zarzutów karnych. 17 osób, w tym szefa brazylijskiego oddziału Chevronu - Georga Bucka, obarcza się odpowiedzialnością za to, że funkcjonariusze nie zostali zawiadomieni na czas o wycieku ropy. Za przestępstwo to przewidziano karę 14 lat więzienia
Amerykański koncern utrzymuje, że skierowana przeciwko niemu akcja prawna jest nieuzasadniona. Tymczasem brazylijski prokurator federalny domaga się od firmy 11 mld dolarów odszkodowania za dewastację środowiska.