2011.04.16// D. Pęgiel
W Kanadzie toczy się spór o prawo do picia surowego mleka. Z jednej strony są argumenty rolnika, który twierdzi, że każdy świadomy obywatel powinien dysponować prawem wyboru. Z drugiej - argumenty lekarzy, którzy uważają, że tylko pasteryzowane mleko powinno być spożywane.
Kanadyjskie prawo zabrania spożywania niepasteryzowanego mleka. Zakaz nie dotyczy właścicieli krów. Tę niespójność postanowił wykorzystać rolnik Michael Schmidt z okolic Toronto. Jego stado liczy 26 krów i formalnie należy do około 150 udziałowców, którzy zapłacili po 300 dolarów za "kawałek" krowy i dlatego nie ponoszą kosztów za dostarczenie im surowego mleka i serów z surowego mleka.
Kanadyjczycy chcą prawa do picia surowego mleka
Taka interpretacja prawa nie spodobała się władzom, które skierowały sprawę do sądu. Ten uznał, że farmer działa zgodnie z prawem. Z takim werdyktem nie pogodził się rząd prowincji Ontario, którego prawnicy twierdzą, że sąd popełnił błędy w rozpatrywaniu sprawy i zapowiadają kolejne sądowe batalie.
Komentatorzy podkreślają, iż spór nie dotyczy już tylko krowich udziałów, ale przede wszystkim rozbija się o konstytucyjne prawa obywateli do wolności wyboru i decydowania o własnym zdrowiu. Argumenty w podobnym duchu przedstawia nękany przez władze farmer Schmidt, który zapowiada, iż w razie potrzeby wniesie sprawę do Sądu Najwyższego Kanady.