Krzyżacy i Habsburgowie walczą o dawne włości

Większość z nas wie o historii tyle, ile dowiedzieliśmy się w szkole, w dalszych latach życia pogłębiając jedynie wiedzę na temat dziejów współczesnych. Nie wszyscy zdają sobie sprawę np. z tego, że Krzyżacy, z którymi wojsko Władysława Jagiełły wygrało pod Grunwaldem wciąż istnieją. Co więcej, w pierwszej połowie grudnia media obiegła informacja dotycząca starań, jakie podjął Zakon Krzyżacki w celu odzyskania swoich włości. Krzyżacy domagają się zwrotu ziem leżących po czeskiej stronie Sudetów. Łącznie złożono ok. 500 wniosków, w których Zakon ubiega się o zwrot ziem, które pozostawały w jego posiadaniu do 1937r. Żeby mieć szansę na ich odzyskanie, Krzyżacy muszą jednak udowodnić, że nie kolaborowali z nazistami. Wśród najważniejszych ziem, które chce odzyskać Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie znajduje się kompleks uzdrowiskowy leżący w Karlovej Studance. Poza tym, Krzyżacy chcą walczyć o zamek w Bouzovie oraz Sovincu. Dodatkowo, mają nadzieję na zwrot aż 17,5 ha lasów oraz innych ziemi. Jeżeli rzeczywiście uda im się odzyskać te tereny, to w znacznym stopniu podreperują swój budżet. Co więcej, będą mogli liczyć na regularne zyski z turystyki. Należy bowiem podkreślić, że uzdrowisko w Karlovej Studance jest niezwykle popularne w naszej części kontynentu. Słynie głównie z wyjątkowo czystego powietrza. Nie tylko Krzyżacy przypomnieli sobie o dawnych włościach. Potomkowie niemieckiej dynastii Habsburgów postanowili ubiegać się o odzyskanie leżącego w Żywcu Nowego Zamku. Sprawą zajmuje się kancelaria prawnicza z Krakowa, która reprezentuje Karola Stefana Habsburga oraz Renatę Habsburg. Jako, że pałac w Żywcu jest jedną z większych atrakcji turystycznych okolicy, dla tamtejszego starostwa ewentualne oddanie zabytku będzie wiązała się ze stratą ważnego źródła dochodów. Dla starostwa strata byłaby tym większa, że w ostatnich latach władze lokalne przeznaczyły sporo pieniędzy na odremontowanie budowli. Pozyskane w ramach unijnych projektów fundusze posłużyły m.in. do odnowienia dachu, elewacji, a także do wymiany okien i drzwi. Łącznie przeznaczono na te cele niemal 8 milionów złotych. Turyści nie muszą się jednak martwić, ponieważ Habsburgowie zapewniają, że nawet, jeśli odzyskają pałac, to zadbają o to, by pozostał on obiektem udostępnianym zwiedzającym. Tendencja do upominania się o dawne włości jest coraz bardziej zauważalna także wśród Polaków. Okazuje się, że z roku na rok rośnie liczba wniosków składanych w sprawie zwrotu zagrabionych majątków. Na mocy dekretu Bieruta, który zakładał przejęcie przez władze miasta Warszawy wszystkich przedwojennych gruntów leżących w granicach stolicy. Po latach potomkowie dawnych właścicieli tych ziem domagają się ich zwrotu. Jako, że w większości przypadków oddanie ich jest niemożliwe, to występują o wypłatę odszkodowań. Od początku tego roku w samej tylko Warszawie złożono ok. 3,5 tysiąca takich roszczeń. Żeby wypłacić odszkodowania, miasto musiałoby wydać ogromną sumę pieniędzy. Jak podkreślają specjaliści, niewystarczające byłoby nawet znajdujące się w Funduszu Reprywatyzacyjnym 5 miliardów złotych. Podobne problemy mają również inne miasta, w tym Kraków, Rzeszów czy Kielce. Spadkobiercy są coraz bardziej świadomi przysługujących im praw, więc nie zamierzają zaprzestać starania o odzyskanie swoich należności. Z pewnością dodatkowym bodźcem do działań jest wciąż jeszcze utrzymujący się kryzys gospodarczy w Europie, który zachęca do szukania różnych źródeł pozyskania gotówki.

Pewnym jest, że warto ubiegać się o to, co w świetle prawa rzeczywiście nam przysługuje. Dobrze też poznać historię swojego rodu i sprawdzić, czy przypadkiem i nam nie należy się coś, o czym do tej pory nawet nie mieliśmy pojęcia. Kto wie, może gdzieś czekają na nas włości, które pozwolą nam wyraźnie podreperować domowy budżet?