2011.07.17// D. Pęgiel
Wiceminister sprawiedliwości Zbigniew Wrona oznajmił, że jest przeciwny zmianom prawa drogowego, które mają doprowadzić do karania kierowców palących papierosy za kółkiem. Jego zdaniem nie ma statystyk, które świadczyłyby o tym, iż palenie w czasie jazdy jest przyczyną wypadków. Ich głównymi powodami są nadmierna prędkość i brawura - czytamy na stronach internetowych "Rzeczpospolitej".

Nie będzie...

...zakazu palenia...

...za kierownicą
O wprowadzenie kar dla kierowców palących w trakcie prowadzenia pojazdu upomniała się niedawno poseł Platformy Obywatelskiej Agnieszka Hanajczyk. W interpretacji skierowanej do ministrów sprawiedliwości i zdrowia informuje o wzrastającej liczbie wypadków drogowych.
"Coraz częściej mimo dobrych warunków pogodowych i sprawnych pojazdów dochodzi do kolizji, stłuczek i groźnych karamboli" – pisze członkini PO. Twierdzi ona, że kierowca-palacz zwiększa ryzyko wypadków, gdyż musi wykonać kilka czynności: szuka zapalniczki, wyjmuje papierosa z paczki, zapala go, otwiera i korzysta z popielniczki, a spadający niekontrolowanie żar może wywołać jego niebezpieczną reakcję.
Z opinią Hanajczyk nie zgadza się Wrona, który w odpowiedzi na interpretację pisze, iż słuszne i uzasadnione jest zakazanie palenia w pojazdach prowadzonych przez kierowców świadczących usługę przewozu pasażerów (kierujących autobusami, mikrobusami, taksówkami). Powodem jest to, że są oni odpowiedzialni za bezpieczeństwo przewożonych osób. Jednak rozciąganie zakazu na kierowców prywatnych uważa za niecelowe i prowadzące do nadmiernej kazuistyki prawa.
-
Palenie tytoniu przez kierującego pojazdem silnikowym, jest jednym z wielu czynników mogących mieć wpływ na poziom jego koncentracji – twierdzi minister Wrona. Wśród innych czynności wymienia słuchanie radia i muzyki z płyt CD, rozmowy z pasażerem, spożywanie kanapek czy picie napojów.