Rada Ministrów podczas dzisiejszego posiedzenia przyjęła projekt nowelizacji ustawy budżetowej. Założenia zawarte w przyjętej w ubiegłym roku ustawie nie były realne.
Ministerstwo Finansów dopiero w połowie roku przyznało, że kryzys wpływa na gospodarkę polską, a co za tym idzie - na budżet państwa. W tym roku podwyżki podatków nie będzie. Ale co w przyszłym roku?
Prezydent Lech Kaczyński zapowiedział, że nie wyrazi zgody na podniesienie podatków. Dodał, że poprze tylko takie cięcia, które nie dotkną tych najbiedniejszych - podała TVP Info. Jednak jakieś kroki będzie trzeba podjąć, bo już tegoroczny budżet przechodzi kryzys, przez co zwiększony zostanie zapisany w nim deficyt.
Kryzys, jak założono w projekcie nowelizacji ustawy, najbardziej dotknie podatników. Wpływy z podatków będą niższe o 46 mld zł niż zakładano, to jest o 18,5 procenta mniej od początkowej prognozy.
W największym stopniu obniżą się wpływy z podatków: VAT, o 24,6 mld zł, to jest o 20,7 procenta, oraz CIT, o ponad 10 mld, to jest o 30,56 procenta.
Dochody, a przez to i podatki opłacane przez zatrudnianych w dotkniętych kryzysem firmach, skurczą się w mniejszym stopniu niż dochody firm. Spadek wpływów z podatku PIT szacowany jest na poziomie 5,9 mld zł, to jest o 14,7 procenta mniej niż zakładano w przyjętej w ubiegłym roku ustawie budżetowej na rok 2009.
- Oszczędności poczynione w styczniu na kwotę około 19,7 mld zł;
- Dodatkowe oszczędności na kwotę około 3 mld zł;
- Zebranie dywidendy z tytułu udziału Skarbu Państwa w spółkach: 5,3 mld zł.
Co ciekawe poczynione oszczędności są przeniesieniem wydatków poza budżet państwa. Na przykład 9,7 mld zł oszczędności wynika zmiany finansowania infrastruktury drogowej. Koszty te poniesie Krajowy Fundusz Drogowy, zamiast budżetu.
Teraz projektem zajmie się Sejm.
Nikogo chyba nie zaskoczyła informacja, że kryzys najsilniej dotyka przedsiębiorców, a dopiero w drugiej kolejności zatrudnianych przez nich pracowników oraz zasilany podatkami budżet.
Podwyżka podatków w przyszłym roku wydaje się nieunikniona. A prezydent już zapowiada, że podwyżki podatków płaconych przez najmniej zarabiających nie poprze.
Ekonomista Ryszard Petru na antenie TVP Info przyznał, że najbardziej możliwa jest podwyżka podatków pośrednich VAT i akcyzy. Zdania ekspertów w tym temacie są podzielone.
Przeczytaj także: Gomułka: podnoszenie podatków odpada »Jakie podatki i w jakim stopniu Rada Ministrów będzie chciała podnieść w 2010 roku dowiemy się, znając dotychczasowe tempo rządu, dopiero w ostatniej możliwej chwili.