2011.08.11// D. Pęgiel
Nick Friedman porzucił ciepła posadę w Waszyngtonie, otworzył biznes i obecnie inkasuje miliony na zbieraniu śmieci. Jak sam twierdzi, zajmuje się tym, co jest wykonywane od czasów epoki kamienia łupanego. -
Wzięliśmy bardzo prosty, znany od pokoleń koncept. Dodaliśmy do niego chwytliwą nazwę, kilka fajnych kolorów i położyliśmy nacisk na wrażenia klientów – tłumaczy swój pomysł Amerykanin.
Nick Friedman
W wieku 22 lat Friedman wraz ze swoim kolegą ze szkoły Omarem Solimanem stali się najmłodszymi franczyzobiorcami w Stanach Zjednoczonych. W ciągu sześciu lat przedsiębiorstwo prowadzone przez młodego biznesmena rozrosło się do 35 przedstawicielstw i zatrudnia obecnie 200 pracowników.
Po zakończeniu studiów w Pomana College, Nick zajął się pracą w firmie konsultingowej w Waszyngtonie. Jednak taki styl życia nie przypadł mu do gustu. -
Będąc w Waszyngtonie cały czas myślałem o tym, jak wraz z Solimanem pracowaliśmy przy zbieraniu śmieci, zarabiając w ten sposób na życie w trakcie studiów – wspomina.
College Hunks Hauling Junk
Friedman porzucił pracę w konsultingu i całą energię poświecił na stworzenie i późniejszy rozwój firmy College Hunks Hauling Junk, która zajęła się zbieraniem i wywózką śmieci. Główny pomysłodawca tego biznesu wymieniany jest jako jeden najzdolniejszych młodych przedsiębiorców w USA. Z prognoz wynika, że dochód jego firma osiągnie w tym roku 10 mln USD.
-
Zawsze będzie potrzeba, która może zostać rozwiązany. Wszystko co jest w stanie wyleczyć czyjś ból głowy lub frustrację jest rozwiązaniem, a rozwiązanie jest sposobem na biznes – podaje receptę na sukces Nick Friedman.