2011.10.09// D. Pęgiel
Przedstawiciele tak zwanej trojki (Komisja Europejska, Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Europejski Bank Centralny) krytycznie odnieśli się do reformatorskich działań greckich władz. Bez pozytywnej opinii trojki, która kończy właśnie weryfikację wdrażania przez Ateny programu oszczędnościowego, Grecja nie otrzyma kolejnej transzy (8 miliardów euro) międzynarodowego pakietu ratunkowego, a to oznaczałoby jej bankructwo.

Trojka krytykuje reformy w Grecji
Duńczyk Poul Mathias Thomsen - szef delegacji MFW w Atenach – oznajmił, iż "Grecja znalazła się na rozdrożu". Według niego program uzdrowienia finansów pogrążonego w kryzysie zadłużenia państwa nie powiedzie się, jeśli władze nie podejmą bardziej radykalnych reform strukturalnych.
Z kolei przedstawiciel KE w trojce - Niemiec Matthias Mors – skrytykował gabinet Jeorjosa Papandreu za nie dość szybkie realizowanie planów oszczędnościowych. - Grecy sądzą, że wystarczy uchwalać ustawy. Ale ich wdrażanie wymaga czasu. A często brakuje też odpowiednich struktur, na przykład w systemie podatkowym – oznajmił Mors, którego słowa przytacza PAP.
Agencja dpa poinformowała, że członkowie delegacji trojki spotykają się w Atenach z oznakami wrogości. Przedstawiciele KE, MFW i EBC przyznają, iż nie wychodzą na ulicę bez ochroniarzy i że ze względów bezpieczeństwa wszędzie poruszają się samochodami.