Prezydent Lech Kaczyński rozmawiał z premierem Donaldem Tuskiem w Pałacu Prezydenckim. Celem spotkania była dyskusja nad zmianami w budżecie państwa na rok 2009 i plan działań na rok 2010.
Relacje z rozmowy podczas późniejszych konferencji prasowych premiera Donalda Tuska i szefa kancelarii trochę się od siebie różniły.
Nowelizacja budżetu
-Prezydent zgodził się, że ta nowela jest dość powściągliwa i nie ma tam czegoś takiego co budziłoby niepokój - powiedział premier Tusk podczas konferencji prasowej po spotkaniu.
Minister Kownacki podsumował rozmowę premiera z głowa państwa inaczej -
wyjaśnienia pana premiera nie rozwiały wątpliwości prezydenta. A następnie dodał, że premier nie na wszystkie pytania był w stanie odpowiedzieć, na wiele pytań odpowiadał dość ogólnie.
Lech Kaczyński
wyraził żal (według słów Kownackiego), że nowelizacja jest spóźniona.
Przeczytaj także: Założenia zawarte w projekcie nowelizacji ustawy budżetowej na rok 2009 Co z podwyżką podatków?
Odnośnie podwyżki podatków, premier zapowiedział: - Możliwe jest jej uniknięcie, jeżeli pakiet rządu zyska akceptację prezydenta. Jak dodał, prezydent nie będzie przeszkadzał w przyjęciu pakietu.
Kownacki potwierdził, że prezydent podobnie jak premier chce uniknąć podwyżki podatków i przychyla się ku wszelkim alternatywnym rozwiązaniom.
Skąd pieniądze na dopięcie budżetu w 2010 roku?
Premier Tusk zapowiedział, że w 2010 roku zamierza poszukać rezerw, natomiast w 2011 zrównoważyć podatki i wydatki.
Skąd rezerwy? Między innymi z NBP. NBP przekazuje zysk do budżetu, chyba że postanowi inaczej. Przewidywany zysk w 2009 roku będzie spory w związku z różnica kursową. Wyniesie on, według szacunków premiera, ponad 10 mld zł. - Zależy nam na tym, żeby ten zysk trafił do budżetu państwa, czyli żeby NBP nie podjął innej decyzji, która też byłaby zgodna z prawem. Według Tuska kluczowa będzie rozmowa głowy państwa z prezesem NBP.
Według Kownackiego zysk NBP może sięgać 12-14 mld zł.
Dodatkowym źródłem oszczędności będą cięcia w Ministerstwie Obrony Narodowej oraz redukcja wydatków na reformę edukacji związana z wysyłaniem sześciolatków do szkół.
Kolejne pieniądze pochodzić mają z przyspieszenia prywatyzacji. - Prywatyzacja to szansa na większe wpływy - zapowiedział premier. Dodał, że minister Grad przygotowuje dla Rady Ministrów program szybszej prywatyzacji w 2010 roku.
Plany premiera Kownacki podsumował jako mało konkretne, więc trudne do skonfrontowania. -
Prezydent wysłuchał tych propozycji i przyjął je do wiadomości. Nie było do czego się odnieść, bo nie było konkretów. Nie padły twarde dane, więc trudno to było zweryfikować. Aczkolwiek premier powiedział, że to jest oszacowane i wystarczy.
Premier wspomniał podczas konferencji również o koniecznych zmianach ustaw. Miedzy innymi o takiej nowelizacji, dzięki której deficyt budżetowy będzie niższy, bo... inaczej liczony.
Posłanka Aleksandra Natalii-Świat z PiS niemal natychmiast skrytykowała ten pomysł premiera
- przecież ten deficyt dalej będzie, tylko inaczej liczony. A następnie całą wypowiedź premiera oceniła jako katastrofę. -
Spodziewałam się, że premier zaproponuje rozwiązania zmierzające do pobudzenia gospodarki, a nie zmianę sposobu liczenia wskaźnika - "wyraziła żal" Natalii-Świat.
Co ciekawe, do niedawna premier zapewniał, że
podwyżka podatków byłaby ostatecznością. Teraz jest jedynie
możliwa do uniknięcia.Obok rozmów prezydenta i premiera Ministerstwo Finansów po cichu stara się o zgodę Komisji Europejskiej na okresową zmianę zasad rozliczania VAT-u od samochodów do 3,5 tony kupowanych przez firmę.
Przeczytaj także: Przedsiębiorca odliczy co najwyżej 6000 zł VAT-u od zakupu samochodu na firmę