2013.04.03// D. Pęgiel
Zdaniem "Rzeczpospolitej" obraz polskiego rynku pracy jest zupełnie inny, niż przedstawiają go związki zawodowe. Z ubiegłorocznych danych przygotowanych dla dziennika przez resort pracy wynika, że na 16,2 mln pracujących Polaków 9,1 mln ma stały etat, 3,4 mln czasowy, a 3 mln prowadzi działalność gospodarczą. Jedynie 0,6 mln pracuje na podstawie umów - zleceń i o dzieło
Tylko kilka procent Polaków...
...pracuje...
...na umowach śmieciowych
"Rzeczpospolita" wyliczyła, że na tak zwanych "umowach śmieciowych" pracuje zaledwie 600 tysięcy osób. To 3,7% zatrudnionych. Dziennik ustalił tę liczbę następująco: 350 tysięcy osób pracujących na umowie zlecenie lub o dzieło może być faktycznie zmuszonych do tej formy trudną sytuacją na rynku pracy. Pozostali robią to z własnej woli, np. twórcy czy artyści. Do tej liczby trzeba dodać ok. 15% samozatrudnionych (z 1,4 mln osób), którzy zakładają własne firmy, bo zmuszają ich do tego pracodawcy. Łącznie wychodzi zatem właśnie 0,6 mln.
Zupełnie inaczej liczbę "śmieciówek" wyliczają związkowcy. Do tej grupy włączają także zwykłe etaty, które zawarte zostały na czas określony. –
Robimy to, bo umowami śmieciowymi są wszystkie kontrakty naznaczone niepewnością – przekonuje Jan Guz, przewodniczący OPZZ.
"Rzeczpospolita" przyznaje, iż fenomenem polskiego rynku pracy faktycznie jest skala czasowych kontraktów. Pod tym względem jesteśmy rekordzistami Europy. W UE jest to przeciętnie 14,1%, a w Polsce – 27%. Zdaniem ekspertów postulat związkowców, by całkowicie wyeliminować tą formę zatrudnienia, doprowadziłby do katastrofy.