Z okazji 5. rocznicy przystąpienia Polski do UE, Urząd Komitetu Integracji Europejskiej przygotował propagandowy raport. Podobno zyskaliśmy na wszystkim.
Zarobiliśmy na funduszach unijnych. Od 1 maja 2004 roku naszą gospodarkę zasiliło 26,5 mld euro. Składek do budżetu UE wpłaciliśmy 12,5 mld euro. Czyli jesteśmy do przodu o 14 mld euro, to 363 euro na osobę. 25 tys. przedsiębiorstw skorzystało z dopłat unijnych, to jest około 1,5 procenta. 9,5 mld euro otrzymali rolnicy z dopłat.
Oczywiście wzrosło zatrudnienie i spadło bezrobocie. W pierwszej połowie 2007 roku pracowało przeciętnie 15 mln osób, o 9 procent więcej niż w 2002 roku. W IV kwartale 2008 roku pracowało około 16 mln osób (według danych GUS).
Stopa bezrobocia od 2004 roku zmalała z 20,7 proc. do 6,7 proc. Podobnie jest z liczbą osób bezrobotnych. Na początku 2004 roku mieliśmy 3,5 mln osób bez pracy, na koniec 2008 roku – 1,2 mln. Oczywiście w raporcie UKIE wykorzystano dane z 2008 roku, bo już w marcu 2009 liczba bezrobotnych wzrosła do 1,76 mln osób.
Najwyższy wzrost PKB - 6,6 proc. - odnotowano w 2007 r. Ponadto PKB w przeliczeniu na jednego mieszkańca kraju wzrósł z 43 procent średniej w „starej unii” w 2003 r. do niecałych 51 procent w 2008 r. Wskaźnik produkcyjności pracy wzrósł w Polsce w tym okresie z 31,21 złotych do 41,57 złotych na przepracowaną godzinę.
Przeciętny dochód zatrudnionego w rolnictwie wzrósł o 90 w roku 2008, w porównaniu do roku 2000. Biorąc pod uwagę, że polska wieś nie jest krainą miodem i mlekiem płynącą, dziewięć lat temu było naprawdę źle…
Wnioski z informacji podanych przez UKIE i ministerstwa oczywiście jest łatwy do przewidzenia – za okres prosperity dziękujemy Unii Europejskiej. Za dane kryzysowe odpowiadają Prezydent Kaczyński i premierzy – Marcinkiewicz, Kaczyński i Tusk.
Przeczytaj także: 5 lat w Unii Europejskiej – jakie zmiany w prawie? »
Grecja przedstawia plan budżetowy
Szef Fed nie tak optymistyczny jak rynki
Poprawa w gospodarce G7
