2013.01.31// D. Pęgiel
Minister finansów Zimbabwe Tendai Biti oznajmił w czasie rozmowy z agencją AFP, że skarbiec jego państwa dysponuje zaledwie 217 dolarami. Według komentatorów nie jest to dobra wiadomość przed mającymi się wkrótce odbyć wyborami prezydenckimi i referendum konstytucyjnym. Koszt tych przedsięwzięć szacuje się na 104 milion dolarów - czytamy na portalu businessinsider.com.

Roberta Mugabe
Biti przyznał, że Zimbabwe będzie musiało zabiegać o pomoc finansową u innych państw. Sytuacji nie ratuje nawet plan rządu, w myśl którego w 2013 roku podwojony ma zostać eksport diamentów. Warto podkreślić, że w czasach kolonializmu i rządów Europejczyków kraj ten był jednym z najlepiej rozwiniętych gospodarczo w Afryce; wówczas nosił nazwę Rodezja.
Od końca kolonializmu i przejęcia władzy przez Roberta Mugabe w Zimbabwe gwałtownie wzrosły korupcja i inflacja. Obecnie bezrobocie w tym kraju przekracza 90%. Występuje tam chroniczny brak żywności; jedzenie pochodzi w znacznej części z dostaw pomocy humanitarnej. Ponadto prezydentowi zarzuca się łamanie praw człowieka oraz fałszowanie wyborów i zabijanie przeciwników politycznych.