2009.12.17// E. Zumbach
Buddyjski klasztor Shaolin od wieków przyciągał liczne rzesze młodych adeptów wschodnich sztuk walk z całego świata. Wprowadzona w klasztorze intensywna praktyka fizyczna nad ciałem i umysłem, z czasem przerodziła się w jedyny w swoim rodzaju trening do walki.
Opracowane przez mnichów techniki, zmierzały do maksymalnego opanowania własnego ciała. Miały dawać uczniom Shaolinu, niezwykłą odporność na zadawane im ciosy oraz ból, a także na trudne warunki jak mróz, czy upał.
Mnisi z Shaolin
Ostatnio świątynia Shaolin, kojarzona dotychczas głównie jako miejsce narodzin stylu walki kung-fu, a zarazem miejsce akcji licznych filmów karate, coraz bardziej komercjalizuje się. Mnisi chcąc iść z duchem czasu, myślą o zarabianiu na siebie.
Właśnie toczą się negocjacje z lokalnymi władzami w sprawie planu przekształcenia, zarządzającego buddyjską świątynią China Travel Service w przedsiębiorstwo. W ramach emisji akcji za pośrednictwem giełdy w Hongkongu, ma ono pozwolić mnichom zdobyć fundusze na unowocześnienie oferty dla odwiedzających klasztor. China Travel Service chce pozostawić dla siebie 51 proc. pakiet kontrolny akcji.
Klasztor Shaolin oraz wynalezione przez mnichów style walki kung-fu, przekształciły się z biegiem lat w zyskowny biznes, dający możliwość mistrzom wschodnich sztuk walk zaistnieć także na polu finansowym.