Wyższe podatki byłyby jednak ostatecznością - powiedział premier w związku z pesymistycznymi prognozami Komisji Europejskiej dla polskiej gospodarki.
Premier Donald Tusk w programie
Tomasz Lis Na żywo powiedział, że podniesienie podatków, w sytuacji zagrażającego deficytu budżetowego, byłoby ostatecznym ruchem rządu. Skomentował w ten sposób obniżone prognozy deficytu budżetowego opublikowane prze Komisję Europejską.
Przypomnijmy, że planowany deficyt wyniesie 18 mld zł. Ekonomiści podkreślają, że poziom ten jest niemożliwy. Faktyczne zadłużenie może sięgnąć nawet o 10-12 mld zł więcej.
Komisja Europejska przewiduje, że deficyt sektora finansów publicznych w Polsce wyniesie 6,6 procenta w 2009 roku i 7,3 procent w roku 2010. Polskę, według KE czeka również spadek PKB o 1,4 procenta.
KE : Prognozy najgłębszych recesji
- Łotwa spadek o 13,1 proc. PKB
- Litwa spadek o 11,0 proc. PKB
- Estonia spadek o 10,3 proc. PKB
Donald Tusk uznał te prognozy za przesadzone. Zapowiedział również, że spodziewa się propozycji ze strony doradców prezydenta Lecha Kaczyńskiego, aby podnieść podatki płacone przez przedsiębiorców, samozatrudnionych i najwięcej zarabiających. Dodał jednak, że takie rozwiązanie byłoby ostatecznością.
Jeszcze nikt podnoszenia podatków dla przedsiębiorców i najlepiej zarabiających nie planuje, ale już wiemy, czyj to będzie pomysł. Nawet jeżeli rząd Tuska będzie musiał to zrobić (w ostateczności!), stanie się to pod wpływem nacisków ze strony opozycji.