2011.07.13// D. Pęgiel
Roman Łandik, syn prominentnego ukraińskiego polityka i członek ugrupowania prezydenta Wiktora Janukowycza, pobił w restauracji modelkę, po czym uciekł do Rosji. Zbieg jest miejskim radnym, natomiast jego ojciec to znany działacz Partii Regionów, uważa się za nieformalnego "właściciela" Ługańska. Wczoraj wieczorem doszło w tym mieście do protestów przeciwko wybrykom polityków.
Do incydentu z udziałem młodego Łandika doszło w jednej z najdroższych restauracji Ługańska ponad tydzień temu. Na materiale zarejestrowanym w lokalu widać, jak radny bije dziewczynę pięściami po twarzy, rzuca się na nią i ciągnie po podłodze. Na zdarzenie nie zareagowała ani obsługa, ani klienci.
Roman Łandik
20-letnia modelka trafiła do szpitala z urazami ciała, głowy i wstrząśnieniem mózgu. Mimo że nagranie trafiło do stacji telewizyjnych, młody polityk oświadczył, że jest niewinny. Twierdzi, że nikogo nie uderzył, lecz przekazał dziewczynę milicji, gdyż tłukła naczynia w restauracji.
Wczoraj Ukraińcy protestowali oburzeni zachowaniem deputowanego rady. Demonstranci zaznaczali, że mają już dosyć bezkarności polityków i bogaczy. Roman Łandik jest synem zasiadającego w Radzie Najwyższej ługańskiego barona Wołodymyra Łandika. O ojcu młodego działacza niedawno również było głośno, gdy kazał swojemu ochroniarzowi pobić funkcjonariuszy milicji drogowej, którzy ośmielili się go zatrzymać. Milicjanci zostali nagrodzeni, a później zwolnieni z pracy za niewłączenie odpowiednich świateł.