2011.09.23// D. Pęgiel
Z szacunków "Rzeczpospolitej" wynika, że realizacja przedwyborczych obietnic największych partii politycznych kosztowałaby od 10 do 40 miliardów złotych. Gazeta podkreśla, iż budżet może nie wytrzymać, jeśli słowa polityków przejdą w czyny. Deklaracje te padają równocześnie z zapewnieniami, że należy ciąć deficyt – poinformowała PAP.
Realizacja przedwyborczych obietnic...
...największych partii politycznych...
...kosztowałaby nawet 40 mld zł
Platforma Obywatelska obiecuje podczas kolejnej kadencji m.in. odmrożenie płac dla budżetówki, znaczne podwyżki dla nauczycieli akademickich i policjantów oraz wyższe ulgi na trzecie i kolejne dziecko. Z wyliczeń "Rzeczpospolitej" wynika, że w ciągu czterech lat działania takie wyniosłyby budżet państwa 15-20 miliardów złotych.
Jeszcze większe chęci do wydawania pieniędzy podatników ma Prawo i Sprawiedliwość. Ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego chce podwyższyć świadczenia dla najuboższych, przyznać dodatki emerytom i rencistom, upowszechnić dostęp do Internetu i współfinansować budowę ścieżek rowerowych. Co kosztowałoby państwową kasę nawet 40 miliardów złotych.
Sojusz Lewicy Demokratycznej chce maksymalnie rozbudować świadczenia socjalne oraz wspomóc kolej. Spowodowałoby to wydatki rzędu 35 miliardów złotych. Natomiast Polskie Stronnictwo Ludowe prezentuje na tyle ogólne hasła, że nie sposób oszacować ich ewentualnych kosztów. "Wskazujemy obszary, w których należy wprowadzić reformy, a nie konkretne rozwiązania" – stwierdził Stanisław Żelichowski, szef klubu PSL.