2012.05.26// P. Rączka
Jak się okazuj, ludzie bardzo chętnie wymieniają swój sprzęt elektroniczny przed Euro 2012 oraz Igrzyskami Olimpijskimi. Ostatnio w Polsce panował mocny przestój - i to tak mocny, że nawet instytut badawczy GfK, który monitoruje ten rynek, przestał podawać publicznie wyniki sprzedaży elektroniki i agd. Ze strony gfkrt.com, gdzie znajdują się indeksy Temax`a dla różnych krajów Europy, Polska po prostu... zniknęła.
Powody tego mogą być dwa - GfK Polonia nie chce upubliczniać danych lub po prostu nie ma się czym chwalić. W 2010 r. rynek elektroniki spadł o 6,5 proc., natomiast AGD (pralki i lodówki) aż 14 proc. Branże starają się zachęcić klientów do kupowania swoich produktów różnymi innowacjami, jednak do tej pory nie dawała to większego efektu. W kraju panuje kryzys, a ludzi po prostu nie stać na bardziej nowoczesny sprzęt.
Sklepy kuszą potencjalnych nabywców ratami zero procent, jednak i w nich kryje się tzw. małe oszustwo. Zazwyczaj, aby mieć ratę zero procent należy wkupić ubezpieczenie. Przykładowo płacą za telewizor 3 tys. złoty, będziemy musieli dołożyć do interesu prawie 300zł. Z kolei jeżeli weźmiemy normalny kredyt na 2-3 lata, to z odsetek wyjdzie nam połowa wartości sprzętu.
- Rynek jest lekko rosnący w porównaniu z ubiegłym rokiem. Motorem wzrostu są głównie telewizory, smartfony i tablety - twierdzi Marcin Rosati, członek zarządu Media Saturn Holding (Media Markt i Saturn). Jednak jak dodaje ciężko mówić o całym roku przez pryzmat pierwszych kilku miesięcy, bowiem taki sprzęt jak piekarniki, płyty grzejne, okapy czy kuchnie wolno stojące, sprzedają się głównie w drugiej połowie roku.