2012.02.12// D. Pęgiel
Dziennikarskie śledztwo "Washington Post" pokazało, że wielu członków Kongresu Stanów Zjednoczonych zgłasza lub opowiada się za projektami ustaw, z których następnie czerpie prywatne korzyści materialne.
Przeczytaj także: 10 najgłupszych amerykańskich przepisów z 2011 roku » Zdaniem gazety 33 członków obu izb Kongresu poparło wynoszące ponad 300 milionów dolarów wydatki z budżetu na inwestycje znajdujące się w pobliżu ich własnych posiadłości lub przedsiębiorstw. Dziennikarze zaznaczają, że ulepszenie terenu powoduje zazwyczaj wzrost cen nieruchomości w danej lokalizacji.
Amerykańskcy politycy...
...bogacą się na uchwalanych...
...przez siebie ustawach
Jako przykład "Washington Post" wskazuje senatora z Alabamy, który doprowadził do przydzielenia 100 milionów dolarów na odnowienie centrum miasta Tuscaloosa, gdzie mieści się siedziba jego firmy. Z kolei kongresmen z Georgii za pieniądze podatników ulepszył plażę kilkaset metrów od swojego domu letniskowego.
Ponadto za sprawą 16 ustawodawców wydano środki federalne na dotację dla przedsiębiorstw, uczelni oraz programów lokalnych, w których pracują ich współmałżonkowie, dzieci lub rodzice.
Tego typu postępowanie jest zgodne z prawem, a legislatorzy nie mają obowiązku ujawniania, iż korzystają na uchwalanych z własnej inicjatywy ustawach. Komentatorzy podkreślają jednak, że takie praktyki przyczyniły się do spadku prestiżu i popularności Kongresu jako instytucji. Aktualnie tylko około 13% amerykańskiego społeczeństwa pozytywnie odnosi się do działalności tamtejszego parlamentu.