2011.09.18// D. Pęgiel
Egipscy islamiści, których reprezentuje przede wszystkim Bractwo Muzułmańskie, domagają się wprowadzenia zakazu paradowania w bikini na plaży, spożywania alkoholu, a nawet oglądania piramid i innych pozostałości po faraonach. Pomysłami fundamentalistów przerażone są osoby utrzymujące się z turystyki. Obawy te nie są bezpodstawne, gdyż fundamentaliści cieszą się coraz większym poparciem przed zaplanowanymi na listopad wyborami parlamentarnymi.

Bractwo Muzułmańskie zakaże bikini?
Zdaniem sekretarza generalnego partii Wolność i Sprawiedliwość, która jest politycznym ramieniem Bractwa Muzułmańskiego, turyści muszą dostosować się do wartości i norm egipskiego społeczeństwa. Islamiści żądają zasłonięcia zabytków związanych z faraonami i zakazu ich zwiedzania. Twierdzą, że kultura starożytnego Egiptu była "zgniła" i dlatego z religijnego punktu widzenia powinna zostać zabroniona.
Fundamentaliści chcą także podzielić plaże na męskie i żeńskie, zakazać jedzenia wieprzowiny i picia alkoholu. -
Bez alkoholu i kostiumów kąpielowych żaden turysta do nas nie przyjedzie. Stracimy 13 miliardów dolarów rocznie - ostrzega Hussam Al Szaer, szef egipskiego stowarzyszenia firm turystycznych.