2013.08.23// D. Kwiecień
Polacy coraz częściej podczas zakupów korzystają ze smartfonów. Najpierw dokładnie oglądają interesujący ich produkt, a później sprawdzają jego ceny u konkurencji przy pomocy którejś z porównywarek. To zjawisko jest już znane na zachodzie i nosi nazwę „showrooming”. Nad Wisłą natomiast określa się je mianem „podglądactwa”.
Porównywarki cenowe nie są nowym i nieznanym wynalazkiem. Z trzech najpopularniejszych serwisów (Ceneo, Nokaut i Skapiec) miesięcznie korzysta blisko 10 milionów ludzi. Zazwyczaj jednak ceny sprawdzamy przed wyjściem na zakupy. Teraz ta tendencja ulega zmianie. Jak wynika z szacunków TNS, 28 procent posiadaczy smartfonów wykorzystuje je w sklepach.
Według ekspertów jest to spore zagrożenie dla dużych graczy i szansa dla sklepów internetowych, które nie mają pieniędzy na zatrudnienie rzeszy pracowników, kampanie reklamowe czy wynajem i utrzymanie dużych powierzchni.